22-10-09 Kwestia stadionu według radnych
Wczorajsza debata Rady Miasta Krakowa dotycząca dofinansowania budowy stadionu Wisły wzbudziła ogromne emocje. Tradycyjnie najmniej było głosów sugerujących możliwie najrozsądniejsze rozwiązanie sprawy. Częściej domagano się rozliczania winnych i politycznego linczu, nawet kosztem nieoddania inwestycji w terminie.
Komisja Finansowa Rady Miasta Krakowa domaga się przeprowadzenia audytu wyjaśniającego pojawienie się dodatkowych kosztów i wprowadzaniu zmian projektowych po rozstrzygnięciu przetargów. Niektórzy radni domagają się... wprowadzenia kolejnych zmian, powodujących zmniejszenie obiektu, co pozwoliłoby zaoszczędzić 30 mln zł. Nie patrzą niestety ani na obecny stan budowy, ani na ewentualne opóźnienia w oddaniu inwestycji, ani na groźbę gry Wisły poza Krakowem w kolejnym sezonie, ani też na możliwości zwrotu z inwestycji po obcięciu kosztów.
- Może zrobimy referendum społeczne w tej sprawie. Nie dajmy się szantażować zimą ani kibicom. W przyszłym roku odbędą się w Krakowie mistrzostwa w brydżu. Może powinniśmy postawić również na siatkówkę - Małgorzata Jantos, PO ("Dziennik Polski").
- Te 30 mln zł to dopiero pierwsza rata. Nikt nie mówi, ile trzeba będzie wydać w sumie. Radni nie powinni dawać tych pieniędzy. Prezydent zobowiązał się zbudować ten stadion za określoną sumę, nie może teraz żądać więcej - Jakub Bator, PiS ("Gazeta Wyborcza").
- Jest też tak, że w Krakowie wystarczy wygrać przetarg, a później i tak się zarobi, bo znajdą się powody, dla których trzeba dopłacić. To nie jest normalne - Bogusław Kośmider, PO ("Dziennik Polski").
- Łatwo buduje się nowy dom, ale kiedy remontuje się rozsypującą chałupę, to pojawiają sie dodatkowe przeszkody. Zahamowanie budowy stadionu Wisły byłoby zabawne - Paweł Sularz, niezrzeszony, wcześniej PO ("Dziennik Polski").
- Skoro projektant nie oddał jeszcze całej dokumentacji, to może niech zaprojektuje nieco mniejszy stadion. Jak nie, to niech krakowianie zdecydują w referendum, czy chcą dopłacać 30 mln do stadionu - Małgorzata Jantos, PO ("Gazeta Wyborcza").
- Poszliśmy na żywioł i zagłębiamy się w kosztach. Ile boisk i małych hal moglibyśmy wybudować za pieniądze, które trzeba dołożyć do stadionu - Józef Pilch, PiS ("Dziennik Polski").
- Jeżeli nie dodamy brakujących pieniędzy, to wybudujemy stadion lokalny, będziemy mieć kurnik, a nie obiekt odpowiadający normom europejskim - Dariusz Olszówka, niezrzeszony,wcześniej PIS ("Dziennik Polski").
- Już w 2007 roku pojawiły się problemy ze stadionem, kiedy okazało się, że liny mocujące do masztów wylądują w pobliskim parku Jordana. Później wyszło na jaw, że trybuny się nie schodzą. Teraz dowiadujemy się, że część z tych 30 mln musimy przeznaczyć na poprawienie wad odkrytych już w kwietniu 2008. Czemu od tego czasu nie zrobiono nic, żeby projekt poprawić w całości? - Grzegorz Stawowy, PO ("Gazeta Krakowska").
- Radnym, którzy nie chcą dołożyć do budowy stadionu, nie przeszkadzało przekazanie milionów na budowę gminnego hotelu przy ul. Kolnej - Łukasz Osmenda, PO ("Dziennik Polski").
- Przeznaczamy na stadion cześć oszczędności. Trzeba zrobić mocniejsze osadzenie stadionu, więc je robimy. Istotnie, przetarg na parkingi niefortunnie zbiegł się z informacją o odebraniu nam Euro 2012. Dostosowujemy obiekt do przepisów UEFA, żeby nie iść tropem Portugalii, gdzie po mistrzostwach stadiony świecą pustkami. Trzeba go zrobić tak, aby mógł na siebie zarabiać - Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa ("Gazeta Krakowska").
wislakrakow.com źródło: "DP", "GK", "GW"