07-05-10 Stadion, który rośnie wolniej niż jego cena
Przed wyborami samorządowymi w 2006 roku prof. Jacek Majchrowski powiedział: - Chciałbym, aby stadion Wisły w całości był gotowy w roku 2008, ale jak znam życie, przesunie się to na rok 2009. Okazuje się, że prezydent Krakowa życie zna kiepsko. Mamy rok 2010, a stadion nadal nie jest gotowy. I zostanie w całości oddany do użytku najwcześniej jesienią.
Na świecie nowe inwestycje tego typu powstają przeciętnie w ciągu półtora roku do dwóch lat. Obiekt przy ulicy Reymonta w Krakowie jest budowany, a raczej przebudowywany, od sześciu. Nikt jednak w związku z tym nie został pociągnięty do odpowiedzialności, nikt nie stracił pracy, nikt nie został zobowiązany do wypłaty odszkodowania.
Początkowo miało wystarczyć niewiele ponad 200 mln zł. Ta kwota dotyczyła jednak stadionu na ponad 20 tys. widzów. Gdy Kraków zaczął się starać o Euro 2012, obiekt musiał zwiększyć pojemność o 13 tys. miejsc. To spowodowało konieczność szybkich zmian projektów. Po rozstrzygnięciu przetargów na trybuny wschodnią i zachodnią, które trzeba było przeprojektować na piętrowe, koszt wynosił ok. 297 mln zł i na taką kwotę podpisano dwie umowy z warszawską firmą Polimex-Mostostal. Jednak w trakcie budowy cena nadal rosła. Rada Miasta Krakowa podjęła więc decyzję o przyznaniu na inwestycję dodatkowych 30 mln zł. W tym roku przegłosowano kolejne. 75 mln zł. Obecnie więc całkowity koszt inwestycji szacuje się na 510 mln zł i nie wiadomo, czy to wystarczy, bowiem podpisane umowy pozwalają wprowadzać zmiany i zwiększać koszt inwestycji.
- Miasto mogło podpisać umowę z wykonawcą na zasadzie ryczałtu. Wtedy wykonawca musiałby wybudować trybuny w kwotach ustalonych w przetargach - mówi Marta Bulicz ze Studia Architektonicznego Wojciecha Obtułowicza, który zaprojektował stadion.
Właśnie na zasadach ryczałtu budowany jest, określany jako "inwestycja wzorcowa", stadion Cracovii na 15 tys. widzów, który powstanie w ok. 15 miesięcy i będzie kosztować 157 mln zł. Dlaczego tego samego nie można było zrobić w przypadku stadionu Wisły?
- W trakcie ogłaszania przetargów nie było kompletnego projektu, w związku z tym nie było warunków do tego, aby ustalić ostateczny koszt i określać kwotę ryczałtowo - wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel. Dodaje, że koszt wzrósł, ponieważ przetargi nie obejmowały wszystkim elementów (m.in. monitoringu i wymiany murawy boiska). - Okazało się również, że pojawiły się błędy konstrukcyjne, wynikające z projektów, przede wszystkim dotyczące trybuny zachodniej, które trzeba było poprawić - dodaje wiceprezydent Trzmiel. Przedstawiciele miasta od pół roku opóźnienia tłumaczą błędami w projektach i dodatkowymi pracami.
Więcej w internetowym wydaniu Dziennika Polskiego.
Dziennik Polski